wtorek, 22 lutego 2011

Lubisz gotować? A może tylko dobrze zjeść?

Witam na moim blogu o tematyce "żywieniowej". Tu chcę się dzielić i wymieniać doświadczeniami z życia w naszej kuchni. Gotowanie, smażenie to przecież nie tylko kuchnia, nasza wyobraźnia pozwoli nam przecież "pichcić" gdzie tylko nam się zachce. Zapraszam  wszystkich do wymiany swoich doświadczeń w tematyce - kuchnia, potrawy, przyprawy , ciasta, sposoby gotowania, moje ulubione potrawy  itd.  Nie ograniczjamy się do schabowego czy mielonego. Chociaż moja żona potrafi "zchrzanić" - bez użycia chrzanu oczywiście- nawet schabowego.

Zacznijmy więc od  tego schabowego. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale "tajemnica" przygotowania dobrego schaboszczaka to przede wszystkim dobre , świeże mięso. Niby to nic wielkiego, ale ono musi być po prostu  ze świeżego uboju. Ja poznaje to po wyglądzie- jest lśniące, miękkie, plastyczne - ostry nóż nie ma kłopotu by przeciąć włókna mięsa. 

Kolejna ważna moim zdaniem sprawa do grubość plastrów z których robimy nasze kotlety. Ja staram się kroić plastry około 1 cm. Tłuczek może być metalowy, ale pamiętamy żeby na mięso położyć woreczek foliowy. Zapobiega to zbyt mocnemu rozbiciu, a i nasze świeże mięsko nie rozpryskuje po ścianach.  Łatwiej takie kawałki po prostu rozbić.

Mamy już przygotowane , pięknie rozbite kotlety, więc musimy je przyprawić. Ja używam soli i pieprzu tartego bezpośrednio na mięso. Nie ma żadnych problemów w zdobyciu tych przypraw z już gotowymi pieprzniczkami i solniczkami. Inna sprawa że możemy dodać pieprz biały, czarny lub mieszany a sól morska- lepiej zmiękcza mięso. Jeśli chcemy by nasza potrawa szybko złapała aromat , możemy ją wstawić na kilka minut do zamrażalnika. Jeśli natomiast mamy czas- odstawmy mięso na 30-40 min.   Ja przygotowuję mięso i od razu wkładam do rozbitego jajka ze śmietaną. Tak- śmietaną. Moje kotleciki zamoczone w tej mieszance leżakują bez uszczerbku na aromacie. Im dłużej tym później, smaczniejszy kotlet.

Ważne jest smażenie. Oczywiście po wyjęciu z zalewy, obtoczeniu w bułce tartej , czas na proces smażenia. I tu pewnie niektórych zaskoczę. Ja smażę na smalcu. Mięso wieprzowe doskonale łączy się ze "swoją" słoniną roztopioną na patelni. I pamiętajcie, koniecznie smażyć na dość dużym ogniu, żeby mocno przysmażyc a nie spalić. Mały ogień powoduje duszenie się. A nasz schabowy powinien być soczysty, chrupki, rumiany i przede wszystkim smaczny.

I co o tym sądzicie? Życzę smacznego:-)